Cookies Close
Używamy cookies w celach funkcjonalnych, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z witryny oraz w celu tworzenia anonimowych statystyk serwisu. Jeżeli nie blokujesz plików cookies, to zgadzasz się na ich używanie w pamięci urządzenia. Możesz samodzielnie zarządzać cookies zmieniając odpowiednio ustawienia Twojej przeglądarki.
„Zginęli, bo byli Polakami” – wstrząsający album wydany dzięki wsparciu PWPW S.A.
 (14-08-2017)

Premiera albumu „Zginęli, bo byli Polakami” autorstwa prof. Nikołaja Iwanowa była możliwa dzięki współpracy wielu ludzi i instytucji, a przede wszystkim Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A., jako wyłącznego mecenasa tej publikacji – stwierdził publicysta historyczny i prezes Fundacji Rodacy ‘37 - Piotr Zychowicz, podczas spotkania w Przystanku Historia Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki w Warszawie.

Przeprowadzona w latach 1937-38 „operacja polska” była już niemal zapomniana, mimo że doprowadziła do skazania na śmierć 139 835 Polaków, spośród których zamordowano 111 091 osób. Niektórzy historycy szacują, że w sumie ofiar było 140 000 - 200 000.

„Pomysłem, który przyświeca Fundacji Rodacy ‘37 (…) jest nasza niezgoda na to, żeby tak wielka tragedia Polaków, ludzi którzy zostali wymordowani przez bolszewików dlatego, że byli Polakami, pozostawała absolutnie nieznana, poza nawiasem pamięci historycznej Polaków” – powiedział Piotr Zychowicz.

Prof. Nikołaj Iwanow, autor albumu "Zginęli, bo byli Polakami. Koszmar operacji polskiej NKWD 1937-1938", powiedział , że publikacja ta jest kluczowa dla upamiętnienia polskiej tragedii. Według niego jest to rzeczywiście dobra publikacja, która daje odpowiedzi na wszystkie pytania o genezę, przebieg i skutki tej zbrodniczej operacji.

W albumie jest także oryginalny, podpisany 11 sierpnia 1937 roku w Moskwie rozkaz operacyjny 42-letniego wówczas Nikołaja Iwanowicza Jeżowa. Ludowy komisarz bezpieczeństwa państwowego ZSRR i szef NKWD w latach 1936–38 napisał wtedy m.in.:

„Podstawowym zadaniem organów wydaje się być rozgromienie antysowieckiej działalności polskiego wywiadu i pełna likwidacja rozległych, dywersyjno-powstańczych dołów POW oraz podstawowych zasobów ludzkich polskiego wywiadu. (…) Rozkazuję od 20 sierpnia 1937 roku rozpocząć szeroką operację prowadzącą do pełnej likwidacji terenowych jednostek polskiej organizacji wojskowej i jej dywersyjno-szpiegowsko-powstańczych kadr w przemyśle, transporcie, sowchozach, kołchozach. (…) Wszyscy aresztowani dzieleni są na dwie kategorie. Pierwsza kategoria, podlegająca rozstrzelaniu, do której należą szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry polskiego wywiadu. Druga kategoria, do której należą mniej aktywni z nich, podlegająca karze zamknięcia w łagrach z wyrokami od pięciu do dziesięciu lat”.

Piotr Zychowicz przypomniał, że rozkaz nr 00485 „uruchomił ludobójstwo, potworną rzeź, której ofiarą padło być może nawet dwieście tysięcy Polaków”.

Nazwisko Jeżowa posłużyło do określenia stalinowskiego terroru „jeżowszczyzną”, a jego samego - ze względu na okrucieństwo i zaledwie 153 cm wzrostu - nazywano „krwawym karłem”.

Członek zarządu PWPW S.A. - Robert Malicki, zwrócił uwagę, że Wytwórnia jest wyjątkową instytucją, która funkcjonuje po to, żeby wyprodukować to, co jest wyrazem suwerenności i niepodległości państwa polskiego.

„Zarząd PWPW doszedł do wniosku, że skoro sens istnienia Wytwórni jest tak ściśle związany z niepodległością, to Spółka ma pewne zobowiązania wobec tych, którzy do odzyskania niepodległości przez Polskę walnie się przyczynili. A w szczególności wobec tych, o których pamięć zanika” – powiedział Robert Malicki.

Przyznał przy tym, że sam nie wiedział o „operacji polskiej” NKWD w latach 1937-38, mimo że interesuje się historią Polski. O eksterminacji Polaków na Wschodzie usłyszał po raz pierwszy dopiero w ubiegłym roku, gdy prezes PWPW - Piotr Woyciechowski, zaproponował zarządowi Spółki, aby sponsorować wydanie albumu o gehennie Polaków.

Robert Malicki podkreślił, że Wytwórnia bardzo się cieszy, że podjęła ten wysiłek i nawiązała współpracę z innymi instytucjami i osobami, aby album „Zginęli, bo byli Polakami” mógł być wydany i zaprezentowany. „Uważamy, że ci ludzie zginęli, bo byli Polakami, ale zginęli po to, abyśmy mogli dziś być Polakami” – dodał Robert Malicki.

W rozmowie z Centrum Prasowym PAP dodał, że PWPW „wchodzi” tylko w ważne tematy, gdy nie bardzo wiadomo kto w Polsce – jeżeli nie Wytwórnia – mógłby takie projekty wspierać.

„Krótko mówiąc: jeżeli nie my, to kamienie wołać będą” – podkreślił Robert Malicki.

Dom Wydawniczy z historycznym przesłaniem

Prezes Domu Wydawniczego „Rebis” Tomasz Szponder, powiedział, że było bardzo mało czasu na wydanie albumu, a chodziło o to, aby zdążyć na 80. rocznicę podpisania rozkazu 00485. „Rebis” podjął się tego zadania, ponieważ – jak wyjaśnił - „ta książka jest bardzo dobrym podsumowaniem tego, co się działo i w historii Związku Sowieckiego, i w historii Rosji, i też w historii Polski. Prezes Szponder dodał, że z „z ochotą” podjęto się tego zadania w wydawnictwie, ponieważ – jak ocenił - „ten fragment historii Polaków był jednym z najbardziej nieznanych, zaniedbanych w naszej historiografii”. Ujawnił także, że wpływ na decyzję miały względy osobiste, gdyż ten temat jest mu bardzo bliski także ze względów rodzinnych.

Prezes „Rebisa” podziękował Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A. za zaufanie i sponsorowanie publikacji oraz wszystkim, którzy się przyczynili do jej wydania.

Prof. Iwanow: „coś w Polsce ruszyło”

Prof. Nikołaj Iwanow wskazał na wiele działań patriotycznych w Polsce, m.in. w Białymstoku, gdzie uczestniczył w otwarciu przygotowanej przez Muzeum Pamięci Sybiru wystawy  „Operacja polska" NKWD 1937-1938. Przy tej okazji wydano tam znaczek „OPERACJA POLSKA – PAMIĘTAMY!” oraz broszurę na ten temat.

Wspomniał także o otwarciu w gmachu Poczty Głównej w Warszawie wystawy „Operacja (anty)polska NKWD”, a także o liście skierowanym do prezydent Warszawy przez prezesa IPN - Jarosława Szarka, z prośbą o wyznaczenie w stolicy miejsca na pomnik upamiętniający ofiary „Operacji polskiej”.

Byłby to pierwszy taki pomnik w Polsce, gdyż – jak zauważył prof. Iwanow - „na dzień dzisiejszy jedyny pomnik upamiętniający te ofiary, to jest brzozowy krzyż w miejscowości Marchlew na Ukrainie, dzisiaj Dowbysz” . Rosyjski historyk przypomniał, że na krzyżu jest napis: „Wszystkim 200-tysiącom Polaków, którzy nie mają swoich grobów””.

Badacz zwrócił uwagę także na to, że kaci, którzy strzelali Polakom w tył głowy, sami zostali potem zamordowani, a wśród nich pięciu generałów Polaków w NKWD. Według niego w 1938 roku nie żył już żaden z tych, którzy z Feliksem Dzierżyńskim na czele rozpoczynali terror bolszewicki.

Wspomniał również o wymienionej w rozkazie Jeżowa Polskiej Organizacji Wojskowej i jej szefie w Rosji Tadeuszu Dobrzańskim, który według rosyjskiego historyka przeszedł na stronę bolszewików, zmienił nazwisko na Sosnkowski, a „operacja polska”, to – jak powiedział Iwanow - „prawdopodobnie jego pomysł”. POW dla NKWD była w jego opinii pretekstem do mordowania Polaków także przez 1937 rokiem.

„Operacja Polska to jest apogeum polskiego cierpienia na terenie Związku Radzieckiego, ale represje polskie (antypolskie – CP PAP) to jest cały okres międzywojnia” – podkreślił prof. Iwanow. Przetrwało tam tylko niewielu polskich księży tylko dlatego, że – jak powiedział – „to był materiał przetargowy w ich wymienianiu na komunistów zatrzymanych w Polsce”. Dodał, że z około trzech tysięcy komunistów wymienionych na polskich księży, przeżyło „chyba stu”, ale – jak zaznaczył – „przeżyli oczywiście w więzieniach”.

Według niego w 1937 roku w Związku Radzieckim żaden młody mężczyzna w wieku 30-35 lat, który miał zapisane w paszporcie, że jest narodowości polskiej, nie miał szans na przeżycie, a jedynym wyjściem mogła być ucieczka do lasu i próba przejścia przez granicę.

„Nieważne, czy miał coś wspólnego z Polską Organizacją Wojskową (…), wystarczyło, że on jest Polakiem” – zaznaczył Nikołaj Iwanow, gdyż – jak dodał – „dla Jeżowa, czy dla Stalina, każdy Polak, to był potencjalny wróg”.

Zdaniem prof. Iwanowa Polska była „idealnym straszakiem dla rozpętania terroru” oraz dokonania „czystek”, zwłaszcza po przegranej przez bolszewików wojnie w 1920. Nikołaj Iwanow przypomniał też wielkie manewry wojskowe w 1935 roku w ZSRR z udziałem tysięcy radzieckich spadochroniarzy, gdzie potencjalnym wrogiem była polska armia. Wszystko to świadczy jego zdaniem o przygotowaniach Stalina do wojny z Polską już na początku lat 30., a nawet wcześniej.

Rosyjski historyk niemal całe swoje zawodowe życie poświęcił na badanie i ujawnienie prawdy o tragedii Polaków w Związku Sowieckim, a efekty swoich prac przedstawił m.in. w książce „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja Polska 1937-1938”. Jednak według niego represjom poddawano „w nieludzkich czasach” przedstawicieli 64. narodowości, które zamieszkiwały w granicach ZSRR.

Prezes IPN o koalicji na rzecz pamięci

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek uważa, że świat „wiedział i nie wiedział” o milionach ofiar represji stalinowskich. Przypomniał, że był to czas „gdy zachodni intelektualiści są przywożeni do Moskwy, pokazywany jest +potiomkinowski+ wizerunek Związku Sowieckiego, bolszewizmu, to jest zafascynowanie tym systemem”. Dodał, że fascynację komunizmem podzielała także część polskiej inteligencji lewicowej, a okres PRL to było – jak powiedział – „kilkadziesiąt lat w kłamstwie”.

Jednocześnie Jarosław Szarek złożył „wielkie podziękowania” prof. Iwanowowi, gdyż – jak podkreślił – „dzisiaj (11.08. br. – przyp. CP PAP), dzięki inicjatywie Instytutu Pamięci Narodowej, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, po raz pierwszy odbyły się pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie, państwowe uroczystości z apelem poległych, z kompanią honorową, z listami i wieńcami od Pana Prezydenta i Pani Premier”. Prezes IPN wspomniał, że zaapelował do warszawiaków, aby stworzyli „koalicję na rzecz pamięci” o „Operacji polskiej” (NKWD). Jego zdaniem koalicja ta już się tworzy, czego przykładem może być deklaracja Poczty Polskiej, że zostanie wydany znaczek pocztowy „W Hołdzie Ofiarom Operacji Polskiej”, w 30. milionach egzemplarzy.

Według niego zaszła już „zasadnicza zmiana”, ale zaznaczył, że nie jest ona ukierunkowana przeciwko Rosji. „Nie jesteśmy antyrosyjscy, my jesteśmy bezkompromisowo antykomunistyczni, antybolszewiccy” – powiedział Jarosław Szarek.

Przypomniał też zbliżającą się rocznicę zwycięskiej bitwy w 1920 roku. „To na przedpolach Warszawy zatrzymano bolszewizm, i zatrzymano to, co być może wcześniej by się z nami stało i z innymi narodami Europy podbitymi przez bolszewizm” – zaznaczył. Zwrócił przy tym uwagę, że „u boku armii polskiej w 1920 roku walczyło kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich, że powstał komitet, który wystosował piękną odezwę do Rosjan”. W tej odezwie i apelu do żołnierzy Armii Czerwonej, która szła na Warszawę stwierdzono wtedy, że „strzał oddany do Polaka jest strzałem w serce rosyjskiej wolności”.

Jarosław Szarek zapowiedział, że IPN będzie budować współprac ę z Rosjanami, którzy „umiłowali wolność”. Wymienił wśród nich prof. Nikołaja Iwanowa, Władimira Bukowskiego, Natalię Gorbanieską oraz zaliczył do tej grupy Rosjan ze Stowarzyszenia Memoriał, gdyż - jak powiedział – „oni byli pierwszymi, którzy pokazali nam Polakom dokumenty na temat „operacji polskiej”.

Prof. Iwanow o koniecznej zmianie pokoleniowej w Rosji

Prof. Nikołaj Iwanow zapytany przez Centrum Prasowym PAP czy „coś się ruszyło nie tylko w Polsce” w związku z upamiętnianiem ofiar bolszewickiego totalitaryzmu ocenił, że „w Rosji trzeba poczekać na następne pokolenia, które będą chciały rozliczenia ze stalinizmem”. Dodał, że „dopóki żyją staliniści w Rosji, a to pokolenie jeszcze nie odeszło w Rosji dzisiejszej, dopóki Lenin nie został pochowany, dopóki powstają pomnika Stalina, to jeszcze trzeba poczekać”.

 

FOT. Rafał Jaworski PWPW S.A.

Materiał powstał we współpracy z Centrum Prasowym PAP

 

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, na podstawie umowy nr UOD-DEM-1-385/001 z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, zawartej w dniu 10 grudnia 2013 r.
Komenda Stołeczna Policji, w partnerstwie z norweskim ID-Center oraz Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych S.A. prowadzi projekt “Dokumenty – bezpieczeństwo i kontrola, w tym kontrola taktyczna”.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, na podstawie umowy nr UOD-DEM-1-385/001 z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, zawartej w dniu 10 grudnia 2013 r.